Średnia wysoka, ale z nagrody nici…

Sprawy szkolne, Z przymrużeniem oka   

Zawsze przed zakończeniem zajęć w danym roku szkolnym (celowo nie piszę pod koniec roku szkolnego, gdyż wbrew powszechnemu mniemaniu i temu, co podają media, rok szkolny kończy się nie pod koniec czerwca, lecz 31 sierpnia) przypomina mi się autentyczna historia sprzed kilku lat, związana z roczną klasyfikacją i przyznawaniem nagród najlepszym uczniom. Sytuacja jest naprawdę niecodzienna i będę szczerze zdziwiony, jeśli znajdzie się ktoś, kto mógłby stwierdzić, iż znalazł się w podobnej.

Wiadomo, iż w każdej chyba szkole przyznaje się nagrody najlepszym uczniom, a szczególnie tym z najwyższą średnią. Osoby ze średnią powyżej 4,75 z mocy prawa otrzymują promocję z wyróżnieniem (tzw. świadectwo z czerwonym paskiem). Prócz tego w szkołach zazwyczaj ustala się dodatkowo niższy próg, po przekroczeniu którego uczeń otrzymuje nagrodę, chociaż już oczywiście bez nobilitującego świadectwa. W tym przypadku wymagana średnia to zazwyczaj ok. 4,3 — 4,5. I tak uczniów z podobną średnią jest w szkole naprawdę niewielu, więc próg ten w istocie jest wystarczająco wysoki.

Było to na radzie klasyfikacyjnej. Akurat referowałem wyniki nauczania w pewnej klasie. Były tam dwie osoby ze średnią uprawniającą do otrzymania nagrody. Podałem dyrekcji nazwisko jednaj z nich, zaznaczając, iż jest to osoba „do nagrody”. O nagrodzie dla drugiej nic nie mówiłem, lecz przeczytałem jej nazwisko i średnią. W tym momencie przerwała mi pani dyrektor:

— Z taką średnią to również ta osoba powinna dostać nagrodę?
— No właśnie nie wiem… — zacząłem wyjaśnienia. — Teoretycznie tak, ale jest mały problem…
— Jaki problem? — pani dyrektor była wyraźnie zaciekawiona.
— Taki, że uczennica owszem, ma wysoką średnią, ale ma również jedną ocenę niedostateczną…

Szczerze zaskoczona pani dyrektor w pierwszej chwili podzieliła moje wątpliwości, ostatecznie jednak, zgodnie z moimi przewidywaniami, stanęło na tym, że mimo wszystko nagroda jednak się uczennicy nie należy.
Z reakcji członków rady można jednak było wnioskować, że wcześniej nie spotkali się z taką sytuacją.

5 komentarzy do “Średnia wysoka, ale z nagrody nici…”

  1. Studentka stwierdza:

    Hmm,nie wiem,jak to wygląda od strony prawnej, ale u mnie w liceum osoby, które miały 2 na świadectwie, a miały średnią 4,75 i wyższą, nie miały czerwonego paska. Parę lat temu zrobiono od tej zasady wyjątek i na zebraniu rady pedagogicznej przegłosowywano kwestię, czy dać jakiejś uczennicy świadectwo z wyróżnieniem mimo 2 z matematyki. Wtedy dyrekcja stwierdziła, że to ostatni raz. I rzeczywiście, później takie osoby dostawały „zwykłe” świadectwo.

  2. Łukasz Rokicki stwierdza:

    @ Studentka
    Kiedy mówimy o nagrodach przyznawanych przez samą szkołę, można ustalać różne warunki. Jednak przyznanie świadectwa z wyróżnieniem następuje na mocy rozporządzenia ministra właściwego do spraw edukacji, a w nim nie jest zawarty warunek, iż uczeń, który ma określoną średnią, czyli 4,75 lub więcej, nie może mieć oceny dopuszczającej, aby otrzymać świadectwo z wyróżnieniem. Rozporządzenie określa samą średnią. Obostrzanie tego dodatkowymi warunkami nie mieści się w kompetencjach ani dyrektora, ani rady pedagogicznej. Krótko mówiąc, nastąpiło w tym wypadku naruszenie prawa. Jedynym wypadkiem, w którym uczeń mimo średniej 4,75 nie otrzyma świadectwa z wyróżnieniem, jest niższa niż bardzo dobra ocena zachowania.

  3. Studentka stwierdza:

    Jestem zszokowana zachowaniem dyrekcji. Przez całe liceum powtarzano nam, że istnieje zakaz dwójek dla paskowiczów. Dobrze pamiętam, jak w jednej z klas na ostatnią chwilę poprawiałam przedmiot,z którego miałam 2, bo mimo wysokiej średniej i wzorowego zachowania nie przyznano by mi świadectwa z wyróżnieniem.

  4. Nauczyciel polonista stwierdza:

    W naszej szkole pojawil sie nieco inny problem. Uczen otrzymal ocene srodroczna niedostateczna a jego srednia ocen wynoiosla 3.2. Problem dotyczy nazewnictwa. Czy jest to uczen dostateczny, czy niedostateczny?

  5. Łukasz Rokicki stwierdza:

    @ Nauczyciel polonista
    Nie ma czegoś takiego jak uczeń dostateczny i niedostateczny. Dostateczne i niedostateczne są oceny. Możemy mówić, że uczeń opanował materiał w stopniu dostatecznym, ale raczej w odniesieniu do konkretnego przedmiotu, a jeszcze bardziej do konkretnej partii materiału (inne przedmioty lub partie mat. mógł opanować w innym stopniu). Tego typu określenia nie są obecne w polskim systemie oświaty, a ze względu na niedookreśloność i to, że stanowią raczej ocenę osoby, a nie jej wiedzy i umiejętności, w środowisku pedagogicznym nie powinny być raczej używane nawet w charakterze skrótów myślowych.
    Jak powiedzieć o uczniu, który jest np. matematycznym geniuszem, a nie potrafi po polsku poprawnie trzech zdań sklecić, a wiedzę o języku i literaturze ma żadną?

Zostaw komentarz

Silnik: Wordpress - Theme autorstwa N.Design Studio. Spolszczenie: Adam Klimowski. Modyfikacja: Łukasz Rokicki.
RSS wpisów RSS komentarzy