Modne słowo: technologia

Język, Leksyka/semantyka, Moda językowa, Wskazówki poprawnościowe, Zapożyczenia i wpływy obce   

Jakiś czas temu pastwiłem się nad tymi, którzy z braku wiedzy, z zapatrzenia w angielszczyznę lub ze zwykłego snobizmu językowego używają słowa dywizja w niewłaściwych kontekstach (zob. artykuł Modne słowo: dywizja). Teraz przyszła pora wypowiedzieć się na temat kolejnego modnego słowa: technologia, które w zdecydowanej większości przypadków stosowane jest w sposób niewłaściwy.

Zachęcam do lektury dalszego ciągu artykułu.

Czym jest technologia

Słownik języka polskiego jasno definiuje zakres użycia tego wyrazu.

1. metoda przeprowadzania procesu produkcyjnego lub przetwórczego
2. dziedzina techniki zajmująca się opracowywaniem nowych metod produkcji wyrobów lub przetwarzania surowców1

Wynika z tego, że z technologią mamy do czynienia na etapie wytwarzania lub przetwarzania produktów, a także opracowywania technik produkcyjnych i przetwórczych. Mówi się również o procesie technologicznym, definiowanym jako:.

Proces technologiczny — uporządkowany ilościowo i jakościowo zbiór czynności zmieniających własności fizyczne (kształt, wielkość), formę występowania lub własności chemiczne określonej substancji (materiału). Proces technologiczny razem z czynnościami pomocniczymi (przemieszczanie materiału) stanowią proces produkcyjny, w wyniku którego otrzymywany jest produkt.2

Jeśli więc jakaś firma chwali się wykorzystywaniem nowoczesnych lub innowacyjnych technologii, zdawać by się mogło, że mowa jest o cechującej się tymi przymiotami linii produkcyjnej, zaawansowanych technicznie maszynach, odpowiednio przemyślanym sposobie obróbki, krótko mówiąc: wszystkim tym, co na etapie produkcji służy zapewnieniu wysokiej jakości produktów. Niestety, zwykle chodzi w tych komunikatach o coś, czego związek z właściwie rozumianą technologią jest w najlepszym razie dosyć odległy…

Błędne konteksty użycia

Słowo technologia w materiałach informacyjnych, prasie, reklamach itd. zaczyna oznaczać po prostu cokolwiek. Bo prawda jest taka, że większość tego, co bezrefleksyjnie nazywa się technologiami, wcale nimi nie jest. Niżej podaję kilka typowych przykładów ze wskazaniem możliwych do zastosowania właściwych środków językowych.

*Technologia 3D — lepiej mówić o technice 3D, gdyż chodzi tu o sposób uzyskiwania trójwymiarowego obrazu.

*Technologia LCD (lub PDP) — LCD i PDP to typy matryc wykorzystywanych w telewizorach i monitorach. Możemy co najwyżej mówić o technologii ich wytwarzania. Nazywajmy więc rzecz po imieniu: matryce LCD i PDP.

*Technologia Bluetooth lub Wi-Fi — to żadna technologia, tylko sposób bezprzewodowej transmisji danych. Możemy nazwać je np. standardami.

*Technologia NoFrost — to po prostu stosowane w lodówkach rozwiązanie zapobiegające osadzaniu się szronu w lodówce. Można nazwać to systemem.

*Technologia antifingerprint — to przecież tylko powłoka, którą nanosi się na metal, by nie pozostawały na nim odciski palców. Można co najwyżej mówić o technologii jej nanoszenia. Więc nazywajmy ją powłoką.

*Technologia wysuwanych półek — to chyba skrajny przejaw opisywanego zjawiska. Nawet szkoda takie coś komentować. Jest to po prostu zastosowane w lodówce rozwiązanie ułatwiające wyciąganie z jej wnętrza żywności. Nie można po prostu mówić o wysuwanych półkach bez zbędnych określeń?

*Technologia jonowa — to po prostu generator jonów, np. w suszarce do włosów, czyli jedna z funkcji lub jeden z systemów urządzenia. Mówmy więc o generatorze jonów, jonizatorze lub funkcji jonizacji.

*Technologia regeneracji włosów — no dobrze, przyznam się, że gdy to zobaczyłem to się uśmiałem. Faktem jest, że taki użycie tego wyrazu na etykiecie szamponu wykroczyło poza granice mojej wyobraźni. Nie można było po prostu napisać o regenerujących właściwościach lub regenerującym działaniu szamponu?

*Technologia lampowa, tranzystorowa, półprzewodnikowa — lampy czy tranzystory nie są elementami procesu produkcyjnego, lecz częściami stanowiącymi niezbędny element wyposażonych w nie urządzeń.

*Technologia informacyjna — a co to niby ma być? Nieudolne tłumaczenie z języka angielskiego, które przyjęło się do tego stopnia, że stało się nawet nazwą jednego z przedmiotów nauczania w polskim systemie edukacji (kto do tego dopuścił?)! Uznając, że IT zajmuje się przetwarzaniem informacji, można co najwyżej używać tego wyrażenia nie jako terminu, lecz w charakterze metafory.

*Technologia pomiarowa — to po prostu, w zależności od intencji autora, technika, sposób, dokonywania pomiarów lub urządzenia pomiarowe (proszę zauważyć, że nadużywanie słowa technologia powoduje tak naprawdę zacieranie zamierzonego sensu wypowiedzi.

*Technologia dwurdzeniowa — chodzi tu po prostu o konstrukcję procesora.

*Technologia bass-reflex — to po prostu typ obudowy głośnikowej.

*Technologia bi-wire, bi-amp — chodzi tu tylko o konfigurację sprzętową głośników i wzmacniaczy w systemach audio (przede wszystkim o sposób okablowania i liczbę oraz typ wzmacniaczy).

Przykłady można mnożyć, ale nie o to chodzi.

Należy jeszcze raz przypomnieć, że technologia to wiedza na temat wytwarzania lub przetwarzania czegoś, a także sposób przeprowadzania owych czynności. Dlatego możemy mówić o technologii żywności, technologii produkcji czegoś tam, technologii utylizacji odpadów, technologii obróbki np. drewna itp. Nie można jednak tego słowa używać na określenie funkcji, cechy, właściwości, podsystemu danego produktu ani zastosowanych w nim rozwiązań, mechanizmów itp.

Jeśli więc firma chwali się, że jej produkty są zaawansowane technologicznie, należy przez to rozumieć, że są produkowane w nowoczesny sposób. Jeśli jednak nadawca chce przez to powiedzieć, że są funkcjonalne czy nowoczesne, mają dużo funkcji, udogodnień dla użytkownika itp., należy uznać to za przejaw marketingowego bełkotu.

Przyczyny błędnego stosowania

Przyczyny nadużywania słowa technologia należy upatrywać przede wszystkim w niewiedzy tłumaczy, którzy automatycznie i bezkrytycznie przekładają angielski wyraz technology jako technologia, podczas gdy jest to tylko jedno z jego możliwych znaczeń. Działa tu ten sam mechanizm co w przypadku słowa dywizja — tłumaczowi wydaje się, że samo podobieństwo angielskiego wyrazu do polskiego wystarczy, by na tej podstawie dokonać tłumaczenia. To tak samo, jakby uznać, że rosyjski wyraz krowat’ (кровать) oznacza po prostu krawat (chociaż faktycznie oznacza… łóżko).

To oczywiste, że tłumacz niekoniecznie jest na tyle zorientowany w sprawach merytorycznych, by stwierdzić, co jest technologią, a co techniką czy rozwiązaniem technicznym, systemem, układem, funkcją itd. To samo dotyczy również redaktorów, którzy powielają błędnie napisane informacje np. w serwisach internetowych, a nie zawsze dysponują odpowiednią wiedzą, by tego typu błędy zauważyć. Ale chyba, do czorta, ktoś przegląda te teksty pod względem merytorycznym? Bo oczywiste jest, że typowy dziennikarz czy nawet korektor niekoniecznie ma odpowiednią wiedzę , by dostrzec taki błąd. I tu trafiamy na kolejny problem.

Tym problemem jest postawa kierownictwa i pracowników działów marketingu różnych firm. W ich przypadku często użycie słowa technologia jest, jak się wydaje, świadomym zabiegiem — użycie wyrazu z końcówką -logia ma dodać splendoru, podkreślić nowoczesność i „naukowe” podejście firm do tworzenia produktów. Wielu technologia wydaje się czymś bardziej nowoczesnym niż np. technika, a użycie tego słowa staje się dla nawykłych do marketingowej nowomowy speców od reklamy i promocji wartością samą w sobie, co tłumaczy tendencje do używania tego słowa w zupełnie absurdalnych kontekstach.

Można się obawiać, że tryumf słowa technologia jest nieunikniony i że wyprze ono na przykład wyraz technika, wskutek czego za kilkanaście lat mówić będziemy o cudach technologii, dzieci będą uczyły się malować technologią akwarelową, a o wirtuozach pianistyki będzie mówić się, że są sprawni technologicznie.

Ciekawe tylko, czy Muzeum Techniki przemianują kiedyś na Muzeum Technologii…


1 http://sjp.pwn.pl/slownik/2577699/technologia (wróć)

2 http://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_technologiczny (wróć)

8 komentarzy do “Modne słowo: technologia

  1. 2much stwierdza:

    Moim zdaniem to już jest zbytnie przewrażliwienie na punkcie poprawności zastosowania danego słowa. Oczywiście zgodzę się, że niektóre z tych rzeczy brzmią śmiesznie. Ale ogólnie rzecz biorąc zamykanie się w tej słownikowej definicji jest przesadą. Zresztą wielu ludzi nie rozumie tego pojęcia tylko w ten sposób słownikowy. Słowa zmieniają znaczenie, rozszerzają, zawężają. Natura języka.

  2. Łukasz Rokicki stwierdza:

    Zasadnicze pytanie: czy język ma służyć precyzyjnemu porozumiewaniu się czy tylko takiemu, żeby było mniej więcej wiadomo, o co chodzi. W zależności od odpowiedzi na to pytanie albo dbamy o tę precyzję, albo równamy w dół, do poziomu tych, którzy używają słów, których nie rozumieją. Taka jest prawda. A już szczególnie mój sprzeciw, jeszcze większy niż powszechne umiłowanie bylejakości językowej, wywołuje zjawisko marketingowych manipulacji z użyciem tego słowa.

  3. Konrad stwierdza:

    Ogólnie bardzo trafne spostrzeżenia, ale muszę podjąć polemikę z przykładem „Technologii informacyjnej”. Informatyka (czyli technologia informacyjna) w praktyce zajmuje się zarówno przetwarzaniem informacji, jak i faktycznym tworzeniem rozwiązań a w obrębie jej definicji znajdują się takie zagadnienia jak np. produkcja oprogramowania czy przetwarzanie danych. Rozumiem, że nie jest to produkt fizyczny, ale w dzisiejszych czasach oprogramowanie komputerowe zdecydowanie jest produktem a na jego wytwarzanie składa się również proces produkcji, co (moim zdaniem) uprawomocnia użycia słowa „technologia” w tym kontekście.

  4. Łukasz Rokicki stwierdza:

    Oczywiście, istnieje grupa przypadków budzących wątpliwości. Czy powinniśmy mówić o technologii druku czy technice druku? I tu trzeba mądrze odpowiedzieć, żebyśmy nie doszli do wniosku, że np. obraz został namalowany *technologią akwarelową. Gdzieś jakieś granice trzeba wytyczyć.
    Mówi Pan o przetwarzaniu danych. No tak, ale… na tej zasadzie wszystko w tej dziedzinie moglibyśmy nazwać technologią. Dalej. Produkcja oprogramowania. Teoretycznie mógłbym się zgodzić, ale nie jestem przekonany, czy zmudne wpisywanie linijek kodu jest technologią. Proszę zauważyć, że produktem może być inne dobro niematerialne, np. hasło reklamowe (niezależnie od jedo późniejszego skonkretyzowania w formie materialnej). Podobnie jest z oprogramowaniem. Obawiam się, że moglibyśmy tu długo polemizować, dlatego zamiast dążyć do konkluzji, postawię problem do rozstrzygnięcia: w którym miejscu w tych dziedzinach zzaczyna się i kończy technologia?

  5. Konrad stwierdza:

    Uogólniając – technologia informacyjna to nauka, mówiąca o przetwarzaniu danych i produkowaniu informacji.
    Odpowiadając natomiast na postawiony problem wystarczy odwołać się do Pana spostrzeżenia, że „z technologią mamy do czynienia na etapie (…) opracowywania technik produkcyjnych”. Odwołując się do naszego przykładu – technologia informacyjna służy do opracowywania technik produkcji oprogramowania i technik przetwarzania danych. Programowanie samo w sobie jest czynnością i umiejętnością, czyli techniką, natomiast otoczką teoretyczną jest technologia informacyjna – ja to przynajmniej rozumiem w ten sposób i nie widzę tu nadużycia. Odnosząc się natomiast do Pana przykładów – nie istnieje technika druku. Skoro technika ma być „sztuką tworzenia”, to może być technika druku cyfrowego, wklęsłego, offsetowego itp., natomiast uogólnieniem jest „Technologia druku”, jako teoria (podobna zależność jak metodologia do metody). Takie rozwiązanie problemu moim zdaniem zapobiegnie powstaniu wątpliwości, czy istnieje taki twór, jak „technologia akwarelowa”. To oczywiście nie zmienia faktu, że w opisie drukarki na półce sklepowej, na pewno zobaczymy, że drukuje ona w „technologii laserowej”, co już jest ewidentnym nadużyciem.

  6. Łukasz Rokicki stwierdza:

    Prezentuje Pan bardzo zdroworozsądkowe podejście do tej kwestii i gdyby wszyscy czynili podobnie, tego typu artykuły i dyskusje byłyby niepotrzebne. Zgodzę się z poczynionym przez Pana rozróżnieniem, natomiast trudno mi zgodzić się określeniem mianem technologii informacyjnej przedmiotu, na którym dzieci uczą się obsługi edytora tekstu, podstaw HTML itp.
    Co do druku, naturalnie, też ma Pan rację, są różne jego techniki. Użyłem pewnego skrótu.

  7. Tomek stwierdza:

    Faktycznie nazwa technologie informacyjne, może być trochę nietrafiona jako nazwa przedmiotu, ale ten zwykły HTML łapie się pod technologie. Tworzenie oprogramowania jest procesem produkcyjnym bez wątpliwości, a więc strona internetowa jest produktem, który można tworzyć z wykorzystaniem różnych technologi (np. HTML).

  8. Gustaw stwierdza:

    Bardzo częsty błąd tłumaczy. I dobrze, że podano wiele przykładów, sam nieraz korzystam z tego artykułu przy przekładaniu tekstów z „nieprzetłumaczalnym” słowem TECHNOLOGY.

    Też jeszcze bronię prawidłowego używania słowa „technologia”, ale obawiam się, że wkroczyliśmy już w epokę, gdy takie zmagania przypominają zawracanie Wisły kijem. Niestety.

Zostaw komentarz

Silnik: Wordpress - Theme autorstwa N.Design Studio. Spolszczenie: Adam Klimowski. Modyfikacja: Łukasz Rokicki.
RSS wpisów RSS komentarzy