Urle — idealne miejsce na wakacje z naturą i kulturą

Inne   

Poniższy artykuł odbiega od dominującej na tej stronie tematyki. I nieprzypadkowo. Mamy wszak wakacje, co jest dobrą okazją, aby zaprezentować miejsce szczególne — idealne do wakacyjnego wypoczynku, a jednocześnie tętniące życiem kulturalnym. Aż trudno w to uwierzyć, jednak z pełnym przekonaniem można powiedzieć, iż ta maleńka (niespełna 400 stałych mieszkańców), położona wśród lasów wioska Urle pod względem dynamiki życia kulturalnego dystansuje zdecydowaną większość polskich miast, nawet tych średniej wielkości i większych, a jeśli odnieść ją do potencjału miejscowości, to nawet główne ośrodki życia kulturalnego w Polsce nie błyszczałyby w takim porównaniu… Jednocześnie Urle nie zatraciły swojego głównego waloru — miejsca sprzyjającego powrotowi do natury, odpoczynkowi, wyciszeniu, odpoczynkowi od codziennego zgiełku, pośpiechu i natłoku spraw.

Położenie i ogólna charakterystyka miejscowości

Urle to wieś na wschodnim Mazowszu, w powiecie wołomińskim, w gminie Jadów. Leżą na lekko pofałdowanym terenie w otoczeniu gęstych sosnowych i brzozowych lasów. Od lat przyjeżdżam tu na wakacje. To piękne miejsce. Tamtejsze lasy są pełne borówek i jagód, rosną w nich również jeżyny, maliny i grzyby.

Tak naprawdę, trudno dokładnie wydzielić granice administracyjne tej miejscowości. Mówiąc ściślej, są one wydzielone, lecz w świadomości przyjezdnych Urle, Borzymy i Letnisko Nowy Jadów składają się w jedną całość. Sprzyja temu fakt, że tak naprawdę granice między tymi miejscowościami są wyznaczone tylko na głównych drogach, a na tych bocznych, chociaż też licznie uczęszczanych, nie są po prostu oznaczane.

Urle położone są nad rzeką Liwiec, na której załomie znajduje się dzikie kąpielisko. W lasach dominują sosny z domieszką brzóz.

Fot. 1. Prawdziwe piękno Liwca kryje się nie na dzikich plażach, lecz na mniej uczęszczanych odcinkach Fot. 2. Most kolejowy nad Liwcem między Urlami a Barchowem

Urle są siedzibą sołectwa i parafii. Jest tam też biblioteka z bogatym księgozbiorem, wyższe seminarium duchowne i zespół szkół mieszczący szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące z klasą o profilu wojskowym, a także kilka sklepów, restauracja, apteka oraz przychodnia. Miejscowe budownictwo to drewniane domki, stanowiące większość zabudowy miejscowości. Charakteryzują się one typowymi dla okolic urokliwymi przeszklonymi werandami. Czasami w szczytach znajdują się małe kapliczki. Kapliczki na słupach stoją również przy drogach.

Fot. 3, 4. Typowe przykłady architektury urlowskiej: parterowe domy ze spadzistym dachem i przeszkloną werandą.

Pochodzenie nazwy i historia Urli

Urle pojawiają się na starych mapach i oznaczone są nazwami Orle (lub Orlie), najprawdopodobniej od istniejących tu wówczas gniazd orla bielika, lub Urla, które to słowo oznaczało bagna, grząskie rozlewiska. Tereny, na których leżą Urle, należały do Zamoyskich, a później do Kurnatowskich. To właśnie ci ostatni pieczętowali się herbem Łodzia, który wykorzystywany jest jako nieoficjalny herb Urli (zmodyfikowanym herbem Jelita, należącym do Zamoyskich, posługuje się odległy o ok. 4 km Jadów, słynący od lat z pysznych lodów w cukierni od północnej stronie rynku).

Sława Urli jako letniska zaczęła się na początku XX wieku. Jeszcze w XIX wieku doprowadzono tu linię kolejową. Obecnie stacja Urle funkcjonuje jako przystanek dla pociągów Kolei Mazowieckich relacji Warszawa Wileńska — Łochów lub Warszawa Wileńska — Małkinia.

Przed wojną Urle były znanym miejscem wypoczynku mieszkańców Warszawy. Przybywało tu wielu Żydów, którzy wznosili okazałe drewniane domy pełne ozdób, jedyne stare budynki piętrowe w Urlach. Najpiękniejsze znajdują się przy ulicach Kościuszki i 1 Maja.

Fot. 5. Jeden z najciekawszych przykładów starej dużej zabudowy urlowskiej: piętrowy drewniany dom na rogu ul. Kościuszki i Wąskiej Fot. 6. Przykład dawnej dużej drewnianej zabudowy w Urlach — piętrowy dom z piętrową werandą przy ul. Żwirki i Wigury

W czasie wojny w okolicach Urli toczyły się walki. Pamiątką po tych czasach, chociaż niezwiązaną bezpośrednio z działaniami wojennymi, jest samotna, symboliczna już obecnie, mogiła Francuzów i Włocha, znajdująca się w lesie w pobliżu ulicy 1 Maja. Mogile tej ze względu na rozpowszechnienie fałszywych przekonań z nią związanych, poświęciłem osobny artykuł: Zagadka mogiły w Urlach. Po wojnie Urle się rozwinęły i nie przestały być ulubionym letniskiem warszawiaków, szczególnie warszawskiej inteligencji.

Fot. 7. Mogiła Francuzów Fot. 8. Leśna ścieżka w Urlach Fot. 9. „Impresja. Zachód słońca”, a tak naprawdę las w Urlach wieczorową porą

Kościół jako… miejsce wydarzeń kulturalnych, czyli o działalności Stowarzyszenia Przyjaciół Kultury w Urlach

W Urlach, po południowej stronie torów, w lesie, stoi mały, murowany kościół Matki Bożej Częstochowskiej. Przed wojną w miejscu obecnego kościoła stał mały drewniany kościółek, czynny tylko latem. Po wojnie powstała tu parafia i zbudowano obecny, całoroczny kościół.

Jest to budynek trójnawowy, z kruchtą, zwieńczony wieżyczką. Nad wejściem znajduje się mały chór. Na suficie widnieją malowidła przedstawiające wydarzenia biblijne (niektórzy błędnie uważają je za drogę krzyżową), a okna od kilku lat zdobią witraże z wizerunkami świętych. Do kościoła, od tyłu, dobudowana jest piętrowa plebania. Na tyłach kościoła znajduje się plac zabaw z zagrodą, w której mieszka osiołek Nazaret (jak się wydaje, imię to przypisane jest do funkcji osiołka parafialnego, a nie zwierzęcia jako takiego). Naokoło chodzą pawie, a w bażantarni żyją bażanty i inne ozdobne ptaki. Jest też plenerowa kawiarenka Nazaret, czynna również w dni powszednie.

Fot. 10. Kościół Matki Bożej Częstochowskiej w Urlach Fot. 11. Paw na terenie przykościelnym w Urlach

Obok kościoła stoi letnia scena, w przeszłości pełniąca również funkcję ołtarza polowego. Od kilku lat msze nie są jednak na niej sprawowane (prawo kościelne restrykcyjnie określa wypadki, w których msze mogą być sprawowane poza kościołami). A szkoda, bo miały one wyjątkowy klimat. Po zdemontowaniu krzyża i ołtarza służy ona wyłącznie do celów rozrywkowych.

Wszystko zaczęło się latach 90. XX w. od nieregularnie odbywających się imprez, zwanych Pogodnymi Wieczorami. Występowali na nich początkowo artyści różnego formatu, zależnie od tego, kogo udało się zaprosić w ramach skromnego budżetu. Byli to zarówno domorośli kompozytorzy amatorzy, artyści tworzący nieco bardziej nowoczesną muzykę i piosenki o tematyce religijnej, mniej znani artyści wykonujący muzykę klasyczną, a nawet zdarzył się iluzjonista. W zależności od pogody występy odbywały się albo na scenie letniej, albo we wnętrzu świątyni.

Obecnie dzięki pozyskaniu stałego wsparcia finansowego z kilku różnych źródeł wydarzeń jest nie tylko więcej, ale też ich ranga artystyczna jest większa. Są one poza tym uporządkowane tematycznie. Ich organizacją zajmuje się działające przy kościele powstałe w 2010 r. Stowarzyszenie Przyjaciół Kultury w Urlach.

Soboty poświęcone są muzyce klasycznej, a konkretnie kameralnej w ramach cyklu zwanego Festiwalem Muzyki Kameralnej w Urlach. Dlaczego kameralnej? Odpowiedź jest prosta. Muzykę klasyczną wykonuje się bez nagłośnienia, które psuje jej klimat, a to wyklucza koncerty na scenie letniej. Odbywają się one więc wewnątrz świątyni, w której ze względu na rozmiary nie zmieściłby się większy skład, chyba że kosztem ograniczenia miejsc dla publiczności. Należy przy tym podkreślić, że sam kościół ma odpowiednią do takich koncertów akustykę, o czym świadczy fakt, że nagrywano w nim nawet płyty z muzyką barokową. Są to koncerty stojące na dobrym poziomie, bo i wybór zapraszanych na nie artystów daje gwarancję ich jakości. I tak w 2013 r. wystąpili m.in. uznany wirtuoz skrzypiec Konstanty Andrzej Kulka z towarzyszeniem formacji smyczkowej Warszawscy Soliści Concerto Avenna pod dyr. Andrzeja Mysińskiego (większość członków składu wywodzi się z Polskiej Orkiestry Kameralnej Jerzego Maksymiuka), Chór Kameralny The Warsaw Singers pod dyr. Sebastiana Gunerki, Warszawska Grupa Instrumentów dętych (kier. art. Tytus Wojnowicz), Orkiestra Kameralna Filharmonii Narodowej pod dyr. Jana Litwaka.

W niedziele po mszy o godz. 17.00 odbywają się od lat wspomniane już Pogodne Wieczory. Ale i one znacznie się zmieniły. Przede wszystkim dominuje na nich bardziej rozrywkowy repertuar, m.in. występy znanych piosenkarzy, koncerty musicalowo-operetkowe, koncerty tematyczne (np. koncert romansów rosyjskich) itp. O randze tych koncertów mogą świadczyć nazwiska artystów, którzy zgodzili się na nich wystąpić, a są wśród nich Jerzy Połomski, Zbigniew Wodecki, Izabela Trojanowska, Darek Kordek, Ewa Błaszczyk. Byłem, widziałem, słyszałem i muszę powiedzieć, że naprawdę te koncerty cieszą się dużym zainteresowaniem, a bawią się na nich dobrze również ci, którzy coś tam o tych artystach słyszeli, ale kojarzą je z przeszłością albo wręcz nie interesują się tego typu muzyką i normalnie nigdy by się na ich koncert nie wybrali. Patrząc od drugiej strony, widać, że szlaki zostały przetarte i — jak to zwykle bywa — znane nazwiska przyciągają następne, więc możemy w kolejnych latach spodziewać się kolejnych interesujących występów na Pogodnych Wieczorach, tym bardziej że na koncertach pojawia się zwykle kilkaset osób. Oprócz występów muzycznych na Pogodnych Wieczorach prezentują się również satyrycy, np. w 2013 r. byli to Krzysztof Daukszewicz czy Włodzimierz Matuszak.

Fot. 12. Jerzy Połomski na scenie przy kościele w Urlach Fot. 13. Dzięki oświetleniu sceny Pogodnym Wieczorom nie przeszkadza nawet zapadający zmrok Fot. 14. Rzeźby stworzone w ramach corocznych plenerów rzeźbiarskich na stałe przyozdabiają teren przy kościele w Urlach

Stosunkowo nową i rozwijaną dziedziną działalności kulturalnej miejscowej parafii jest organizowanie przedstawień teatralnych dla dzieci (ale dorośli też mogą się na nich niezgorzej bawić) wystawianych przez zapraszane grupy teatralne, m.in. Teatr Lalka.

Tradycją stały się też tygodniowe plenery rzeźbiarskie, w ramach których artyści tworzą drewniane figury, które powstają, a następnie są wystawiane na terenie otaczającym świątynię. Co roku wystawiają też tu swoje dzieła artyści z różnych dziedzin (np. malarze, rękodzielnicy, hafciarze, metaloplastycy) w ramach kiermaszów artystycznych, mających na celu nie tylko wystawienie dzieł, umożliwienie handlu nimi, ale też po prostu będących okazjami do spotkań z artystami, rozmów, wymiany poglądów.

Najnowszym przedsięwzięciem jest organizowany przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Warszawie, wspomniane Stowarzyszenie Przyjaciół Kultury w Urlach i Mazowieckie Centrum Kultury i Sztuki w Warszawie cykl koncertów Jazz w lesie. W 2013 r. wystąpili na nich Trio Andrzeja Jagodzińskiego, Ewa Bem i The Warsaw Dixielanders, więc można powiedzieć, że początki dobrze wróżą na przyszłość.

Co warto podkreślić, wstęp na wszystkie imprezy i koncerty zawsze był i jest wolny. Odbywają się one, naturalnie, tylko w okresie wakacyjnym.

Biblioteka w Urlach i Stowarzyszenie Miłośników Urli

Drugim istotnym organizatorem życia w Urlach jest tutejsza dobrze wyposażona biblioteka przy ulicy Wczasowej. Działa przy niej Stowarzyszenie Miłośników Urli, zajmujące się propagowaniem uroków i walorów tej miejscowości w formie wydawnictw (do nabycia w bibliotece). Organizuje ono m.in. jarmark staroci, odbywający się niegdyś raz do roku, a w ostatnim czasie już kilka razy w ciągu sezonu wakacyjnego. Prócz tego stowarzyszenie organizuje okolicznościowe wydarzenia prezentujące dokonania znanych o związanych z Urlami. W 2013 r. przybliżono w ten sposób np. twórczość znanego z pracy artystycznej w zespole Mazowsze Stanisława Jopka.

Fot. 15. Siedziba biblioteki w Urlach Fot. 16. Siedziba liceum w Urlach. Obecność czołgu, stanowiącego fragment ekspozycji broni jezdnej, nawiązuje do funkcjonujących w nim klas o profilu wojskowym. W tym samym kompleksie działają też szkoła podstawowa i przedszkole

***

Zachęcam do odwiedzania Urli, gdyż jest to doskonałe miejsce do spędzenia wakacji. Ale nie tylko. Są osoby, które przyjechały do Urli nawet z innych regionów kraju i tak się rozmiłowały w tej miejscowości, że postanowiły spędzić w niej resztę życia i działać na jej rzecz.

Postscriptum

To zaskakujące, ale Urle nie mają nawet porządnej strony internetowej. Owszem, istniały pewne inicjatywy, także w serwisach społecznościowych, o czym świadczą znaleziska w wyszukiwarkach internetowych, lecz dość szybko kończyły one swój żywot. Jak widać, urlowscy aktywiści (w dobrym tego słowa znaczeniu) lepiej czują się w działaniu niż tworzeniu wirtualnych tworów. W związku z tym polecę tylko jedną stronę, ale za to taką, z której można się czegoś dowiedzieć o życiu kulturalnym w Urlach:
Stowarzyszenie Przyjaciół Kultury w Urlach http://www.kulturaurle.pl (można przekazać 1% podatku)

5 komentarzy do “Urle — idealne miejsce na wakacje z naturą i kulturą”

  1. Maryfw stwierdza:

    Świetny artykuł ,szkoda że tak mało można znaleźć informacji o tym magicznym miejscu

  2. JWO stwierdza:

    Szanowny Panie, zamierzam napisać artykuł nt. dramatu dziejącego się w każdy weekend nad Liwcem w Urlach. Chodzi o SETKI samochodów parkujących tuż nad rzeką. Pozwolę sobie umieścić link do pańskiego wpisu. Pozdrawiam.

  3. magda stwierdza:

    chcę napisać że Urle są boskie, tyle lat tam przeżytych, najpierw z dziećmi, potem z dziadkami,oczywiście w wakacje. A pani Sybilka,złoto nie człowiek.
    Kocham Urle.
    Magda Elbert

  4. serLegolas stwierdza:

    Msze Święte w dalszym ciągu w okresie wakacyjnym odbywają się na ołtarzu polowym. Jestem mieszkanką Urli i nie pamiętam żeby kiedykolwiek były z tym jakieś problemy.

  5. Łukasz Rokicki stwierdza:

    @ serLegolas
    Zapewne chodzi o msze wcześniejsze, bo popołudniowe odbywają się wewnątrz, zapewne ze względu na koncerty. Dziękuję za uzupełnienie.

Zostaw komentarz

Silnik: Wordpress - Theme autorstwa N.Design Studio. Spolszczenie: Adam Klimowski. Modyfikacja: Łukasz Rokicki.
RSS wpisów RSS komentarzy