Chrystus zmartwychwstał jest?
Ciekawostki, Język, Leksyka/semantyka, Składnia, Średniowiecze, WspółczesnośćZ okazji świąt zwykłem pisać coś okolicznościowego. I tak jest tym razem. Zajmę się pewnym wyrażeniem z popularnej XIV-wiecznej pieśni wielkanocnej, a konkretnie gramatyką, historią tego zwrotu i związanymi z jego przekształceniem (unowocześnieniem) implikacjami teologicznymi.
Pieśń, o której mowa, wzorowana jest na tekście łacińskim, a jej pierwsza strofa brzmi:
Krystus z martwych wstał je,
Ludu przykład dał je,
Eż nam z martwych wstaci,
Z bogiem krolewaci
Kyrie [eleison].
Specyfika składni
Proszę zwrócić uwagę na dwa pierwsze wersy i kończący je wyraz je. Jest to nic innego jak zniekształcona forma graficzna czasownika jest. Tyle że jego obecność w tym miejscu może nieco dziwić, bo cóż miałoby znaczyć z martwych wstał jest i przykład dał jest? Z naszej perspektywy ten czasownik jest absolutnie zbędny w tych miejscach i kłóci się z poprzedzającymi go formami czasu przeszłego. Racja, jednak w perspektywie gramatyki historycznej rzecz ma się zupełnie inaczej. Pamiętać trzeba, że formy wstał i dał pierwotnie nie były formami czasu przeszłego czasowników wstać i dać, lecz imiesłowami! Konkretnie były to imiesłowy przymiotnikowe przeszłe czynne (wspominałem o nich kiedyś w artykule Imiesłowy w polszczyźnie…), będące ekwiwalentami wyrażeń typu ten, który coś zrobił (z którym coś się stało). Występowały one w dwóch odmianach: krótszej (z końcówką -ł) i dłuższej (z końcówką -ły). Formy krótsze po dodaniu formy czasownika być w odpowiedniej formie czasu i osoby tworzyły formy czasu przeszłego i zaprzeszłego (np. odpowiednio wstał jest, wstał był), natomiast formy dłuższe dały początek niektórym obecnym przymiotnikom (np. przysięgły na określenie np. tłumacza). Z biegiem czasu, kierując się zapewne kryterium ekonomiczności języka, zrezygnowano z dodawania formy czasownikowej do imiesłowu przy tworzeniu czasu przeszłego, wskutek czego sam imiesłów stał się formą czasu przeszłego, a formy czasu zaprzeszłego tworzono w dotychczasowy sposób. Dlatego dla nas formy wstał i dał są w funkcji czasu przeszłego samowystarczalne, a towarzyszący im czasownik wydaje nam się zbędny. Kiedyś jednak po prostu musiał tam być…
Unowocześnienie tekstu
Pieśń, o której mowa, jest w kościele wykonywana do dziś, lecz już w nieco zmodernizowanej formie — dostosowanej do gramatyki i logiki współczesnej polszczyzny:
Chrystus zmartwychwstan jest,
Nam na przykład dan jest,
Iż mamy z martwych powstać,
Z Panem Bogiem królować. Alleluja.
Dokonano tu po drodze (oprócz innych, oczywistych zmian) pewnego z pozoru nieszkodliwego przekształcenia gramatycznego: imiesłowy przymiotnikowe przeszłe czynne zamieniono na odpowiednio zarchaizowane imiesłowy przymiotnikowe (przeszłe) bierne. W ten sposób „uratowano” logikę tekstu, przynajmniej od strony gramatycznej: forma dany jest, zrealizowana tu jako dan jest, nikogo nie dziwi i jest poprawna. W zestawieniu z nią tak samo logiczna wydaje się forma zmartwychwstan jest (aczkolwiek jest gramatycznie błędna, gdyż czasowniki nieprzechodnie, a do takich należy wstać, nie tworzą imiesłowów biernych — nie można powiedzieć, że ktoś *został zmartwychwstany). Jeśli nie zastanawiamy się nad gramatyką, czujemy co najwyżej, że są to formy archaiczne, skrócone, ale nic więcej.
Implikacja teologiczna
Zmiana ta, pozornie bez większego znaczenia, pociąga za sobą znaczne implikacje teologiczne. Otóż pierwotne zastosowane w tekście imiesłowy przymiotnikowe przeszłe czynne oznaczały, że danej czynności dokonał sam podmiot, czyli w tym wypadku sens był taki, że Chrystus zmartwychwstał sam, nikt inny tego nie sprawił, nikt go do życia nie przywrócił, lecz on sam to uczynił. Podobnie przedstawia to inna znana pieśń kościelna w słowach zmartwychwstał samowładnie, czyli samodzielnie, swoją własną władzą, tj. o swoich własnych siłach. Wstawione na ich miejsce imiesłowy przymiotnikowe (przeszłe) bierne niosą przeciwne znaczenie: że siła sprawcza danej czynności nie jest tożsama z podmiotem, czyli w tym wypadku Chrystus nie sam zmartwychwstał, lecz ktoś to zmartwychwstanie spowodował, ktoś (w domyśle Bóg Ojciec) go do życia przywrócił, ktoś go z martwych podniósł. Tę różnicę gramatyczną widać wyraźniej, gdy zestawimy w analogiczny sposób drugą parę form: dał i jest dany. Ta zmiana gramatyczna, zapewne wbrew intencjom autora nowej redakcji, błędnie sugeruje, że Chrystus nie tyle zmartwychwstał, lecz został wskrzeszony!
Jest to o tyle ciekawe, że Kościół zdaje się wyraźnie rozróżniać zmartwychwstanie i wskrzeszenie: to pierwsze odnosi się tylko do Chrystusa, który jako dawca życia wiecznego swą boską mocą sam powstał z martwych, a drugie do ludzi, których Chrystus wskrzeszał, czyli przywracał im życie, gdyż jako śmiertelnicy sami zmartwychwstać nie mogli. Sami księża częstokroć podkreślają tę fundamentalną w perspektywie wiary różnicę. Owszem, w praktyce często mówi się zamiennie, że w dniu ostatecznym ludzie zmartwychwstaną zamiast że zostaną wskrzeszeni, lecz ten błąd wynika z użycia pewnego skrótu myślowego: dostaną od Boga siłę i z Jego woli będą mogli sami powstać. Zgodnie z przyjętą terminologią powinno się jednak mówić, że ludzie zostaną wskrzeszeni.
9 kwi 2016 o 21:46
Bardzo ciekawy artykuł i bardzo ważne rozróżnienie między „wskrzeszeniem” a „zmartwychwstaniem”.
Modernizacje tekstów tak się nieraz kończą – paprajstwem językowym 🙁
29 maj 2017 o 13:43
Czy ktoś może rzucić więcej światła i powiedzieć kiedy pojawiła się ta forma „zmartychwstan”? Na ile to jest przeróbka dawna (gdy już „wstał jest” stało się niezrozumiałe a końcówki „…an” były aktualnie w użyciu) a na ile sztuczna archaizacja (bez zrozumienia) z jakiegoś XIX w.
30 maj 2017 o 22:20
’@ Retro
Podejrzewam, że to jednak nowsza sprawa – usilna i rozpaczliwa w swej beznadziejności próba „ratowania” logiki tekstu bez zrozumienia sprawy i świadomości historii języka.
4 maj 2020 o 19:21
Może „wskrzeszenie” jest powrotem do „ziemskiego” życia, po którym i tak trzeba jeszcze umrzeć, a przy paruzji zmartwychwstać
6 sty 2021 o 12:00
@Łukasz
Raczej nie. Tu jest raczej taka różnica jak między wstaniem (zmartwychwstaniem) a podniesieniem (wskrzeszeniem) kogoś. Chodzi o to, kto jest jest siłą sprawczą.