Neologizmy o Euro

Baza wiedzy, Język, Ortografia, Wskazówki poprawnościowe   

Nie mogło na tej stronie zabraknąć artykułów związanych z językowym aspektem Euro 2012. Nie tak dawno w artykule Przed Euro… czyli o pisowni nazw wydarzeń sportowych poruszyłem problem stosowania wielkiej i małej litery w relacjach dotyczących tego wydarzenia (i nie tylko). Okazuje się, że wątpliwości jest więcej, gdyż jeden z czytelników zadał mi w tych dniach ostatnich przed pierwszym gwizdkiem następujące pytanie:

Jak powinno pisać się nazwy typu Euro-radar/Euroradar, Euro-typowanie/Eurotypowanie czy Euro-okazja/Eurookazja.

Czytelnik zaznaczył jeszcze, że wszystkie te wyrazy odnoszą się do Euro 2012 i że mimo poszukiwań nie znalazł odpowiedzi na swoje wątpliwości w żadnych dostępnych źródłach.

Jak zapisywać

Rzecz w tym, że nie mamy w polszczyźnie utrwalonych wyrazów złożonych, w których cząstka euro odnosiłaby się do mistrzostw Europy. Odnotowywane w słownikach wyrazy rozpoczynające się od euro wiążą się z kontynentem lub Unią Europejską.

Jeśli już jednak decydujemy się na używanie tego typu formacji, to należy je zapisywać łącznie i małą literą, np. eurotypowanie, euroradar, eurookazja, chyba że oznaczamy nimi np. tytuł działu w gazecie lub serwisie informacyjnym.

Tym, którzy chcieliby się upierać, że skoro Euro jest nazwą własną i w związku z tym zapisywaną wielką literą, to należałoby zachować ją w tej formie w wyrazach pochodnych, proszę o sprawdzenie pisowni innych słów rozpoczynających się od euro, a także tworzonych również od nazw własnych formacji typu hamletyzowanie, rusyfikowanie itp. Zdziwieni?

Czy te konstrukcje są potrzebne

Zacznijmy od tego, że w ogóle nie zalecałbym stosowania takich form, gdyż polszczyzna nie za bardzo je lubi. Najlepszy dowód? Ano taki, że czytelnik sam przyznał, iż szukał w różnych źródłach i niczego nie znalazł. Ja sam z ciekawości przejrzałem wiele stron wyników w wyszukiwarce internetowej i nie znalazłem zbyt wielu podobnych wyrazów. To o czymś świadczy.

Proszę też zauważyć, jak wieloznaczne są te nazwy w sytuacji, gdy cząstka euro kojarzy nam się zarówno z kontynentem europejskim, walutą euro, strefą euro, Unią Europejską i turniejem Euro… Zresztą, świadomość tej wieloznaczności musiał mieć sam autor pytania, skoro poczuł się w obowiązku dodać, iż chodzi o wyrazy odnoszące się do mistrzostw Europy.

Muszę szczerze przyznać, że o ile wyraz eurotypowanie nie sprawił mi problemu, o tyle znaczenie dwóch pozostałych (euroradar i eurookazja) było dla mnie nieco niejasne, chociaż mniej więcej się go domyślam — chodzi zapewne odpowiednio o jakieś newsy związane z Euro i promocje handlowe organizowane przy okazji imprezy.

Prosiłbym więc o refleksję, czy koniecznie trzeba wprowadzać do języka takie wieloznaczne już na pierwszy rzut oka dziwolągi? Sugerowałbym zamiast eurotypowanie pisać np. typowanie wyników Euro — jest wtedy i poprawnie, i elegancko, i jednoznacznie. Wyraz euroradar nawet mi się podoba, podobnie jak eurogadżet, tyle że — jak już nadmieniłem — z racji tego, że cząstkę euro kojarzymy raczej z kontynentem lub UE, wyrazy te są niejednoznaczne (równie dobrze mogą oznaczać newsy dotyczące UE lub gadżety ją promujące), więc radziłbym ich nie stosować. Z podobnych względów nie za bardzo podoba mi się europromocja, gdyż prócz tego jest to zbędny neologizm, zupełnie zaś nie znajduje mojej akceptacji eurookazja.

Z powodu nieutrwalenia w polszczyźnie cząstki euro w odniesieniu do mistrzostw Europy i niejednoznaczności tworzonych z jej użyciem derywatów (wyrazów pochodnych) proponowałbym nie tworzyć i nie używać tego typu formacji, gdy jest to zbędne, lecz pisać np. o typowaniu wyników Euro, radarze Euro 2012 itd.

Praktyczny argument przeciw

Jest jeszcze jeden powód, dla którego odradziłem czytelnikowi stosowanie tego typu neologizmów. Takich nieustabilizowanych i dziwnych konstrukcji należy unikać, gdyż niezależnie od tego, jak się je napisze, część czytelników uzna, że jest to pisownia błędna, bo oni sami napisaliby to z dywizem albo rozdzielnie i koniecznie wielką literą, bo jakże inaczej… Niestety, dla wielu osób normą ortograficzną staje się własne widzimisię, nawet jeśli jest w rażący sposób sprzeczne z normą.

***

No to, Szanowni Państwo, eurogadżety w pogotowiu i niech nas porwie euroszaleństwo. Niech gra Polaków natchnie nas wszystkich entuzjazmem do codziennej pracy w dniach mistrzostw.

I pamiętajmy, dla kibica nie są ważne eurotypowania, wskazania euroradarów, gonienie za eurookazjami, europromocjami itd. Wie to każdy, kto czuje sportowego ducha. To trzeba przeżyć, żeby to zrozumieć…

Zostaw komentarz

Silnik: Wordpress - Theme autorstwa N.Design Studio. Spolszczenie: Adam Klimowski. Modyfikacja: Łukasz Rokicki.
RSS wpisów RSS komentarzy