Modne słowo: wybrany

Język, Leksyka/semantyka, Moda językowa, Wskazówki poprawnościowe   

Tytuł tego artykułu jest — nie ukrywam — prawdopodobnie nieco na wyrost, bowiem trudno mówić o jakiejś wielkiej modzie na słowo wybrany. Da się jednak zauważyć jego szczególna popularność w niektórych kręgach, zwłaszcza wśród umiłowanych przeze mnie marketingowców, którzy mają tendencje do nadużywania go w niektórych kontekstach. Stamtąd siłą rzeczy tendencja ta przeniknęła do mediów, szczególnie branżowych, związanych z handlem lub jakąś dziedziną rynku. Problem, jak to najczęściej w wypadku tendencji do nadużyć bywa, wiąże się z precyzją semantyczną, dlatego należy przeanalizować zasadność stosowania wyrazu wybrany w różnych kontekstach.

Na zakończenie artykułu pokażę, jak można to słowo zgrabnie wykorzystać do marketingowych manipulacji…

Wybrany — znaczenie wyrazu

Słowo wybrany z punktu widzenia czysto gramatycznego jest imiesłowem przymiotnikowym biernym od czasownika wybrać i znaczy taki, którego ktoś wybrał. Tak więc wybranym staje się wskutek czyjegoś wyboru. Niestety, dla niektórych wcale nie jest to takie oczywiste…

Słowo wybrany w różnych kontekstach

Aby ustalić, kiedy mamy do czynienia z poprawnym użyciem, a kiedy z nadużyciem tego słowa, przyjrzyjmy się kilku przykładom.

Przykład I: wybrane modele

To jedno z najczęściej spotykanych połączeń w materiałach branżowych, np.
*Wybrane modele smartfonów są wyposażone w moduły GPS.
*W wybranych modelach telewizorów można spotkać ponadto złącze USB.

I tu pojawia się pytanie, kto te modele wybierał? Czy chodzi o to, że producent wybrał modele, które postanowił wyposażyć w GPS lub USB? Ale to przecież wiadomo, że o takich rzeczach decyduje producent, więc o wiele lepsze i znaczące to samo będą konstrukcje:
Niektóre modele smartfonów są wyposażone w moduły GPS.
W niektórych modelach telewizorów można spotkać ponadto złącze USB.

I niemal zawsze o to właśnie chodzi autorowi, tylko nie umie on tego wyrazić cez udziwnień.

Może też jednak chodzić o to, że redakcja wybrała sobie jakieś modele i o nich pisze? Może być też tak, że redaktor wybrał kilka modeli i na ich podstawie opisuje trendy rynkowe, a może być jeszcze tak, że wybrał kilka modeli, żeby je przetestować. Wtedy można napisać:
wybrane modele dobrze radzą sobie z obsługą pamięciożernych aplikacji
chociaż oczywisty jest tu niedosyt informacyjny związany z okolicznościami wyboru, dlatego lepiej uściślić, np.:
wybrane przez nas modele dobrze radzą sobie z obsługą pamięciożernych aplikacji
albo
wybrane do testów modele dobrze radzą sobie z obsługą pamięciożernych aplikacji

lub użyć zupełnie innego sformułowania:
opisywane modele dobrze radzą sobie z obsługą pamięciożernych aplikacji
przetestowane modele dobrze radzą sobie z obsługą pamięciożernych aplikacji
itd.

Zdarzają się, niestety, bardziej bełkotliwe konstrukcje, np.:
wybrane z poddanych próbie modeli wyposażono dodatkowo w moduł 3G.
Nie wiadomo, kto postanowił wyposażyć je w moduły: producent, tester, a może jeszcze ktoś inny… Nic to, najważniejsze, że redaktor wie (chyba…).

Przykład II: wybrani producenci

Przeanalizujmy kilka innych przykładów:
*Wybrani producenci oferują modele bardziej uniwersalne.
*W ofercie wybranych producentów dostępne są modele zbliżone do profesjonalnych.

I tu pojawia się zasadnicze pytanie: kto tych producentów wybierał? Każdy producent sam sobie ustala ofertę. Chyba że mówimy o systemie gospodarki nakazowo-rozdzielczej w jego ekstremalnym wydaniu, gdzie faktycznie firma może być tylko wykonawcą dyspozycji wydawanych na szczeblu państwowym… Konstrukcje tego typu są w realiach gospodarki nawet jako tako rynkowej zupełnie absurdalne. Tu również należałoby użyć słowa niektóry:
Niektórzy producenci oferują modele bardziej uniwersalne.
W ofercie niektórych producentów dostępne są modele zbliżone do profesjonalnych.

Oczywiście, może się zdarzyć, że autor wybrał kilku producentów, których ofertę analizuje. Ale nawet wtedy konstrukcje te pozostają nieścisłe: czy chodzi o wszystkich wybranych proucentów czy tylko niektórych z nich? Zdecydowanie należy poszukać lepszej konstrukcji.

Przykład III: wybrane sklepy

Kolejne przykłady, tym razem nieco bardziej kłopotliwe:
Oferta obowiązuje w wybranych sklepach.
Tego typu akcesoria można kupić w wybranych sklepach.

Wszystko zależy od tego, czy ktoś faktycznie wybrał te sklepy, czy to one zdecydowały, że będą sprzedawać dany towar na określonych warunkach. W pierwszym wypadku, jeśli jakiś podmiot zewnętrzny faktycznie wybrał te sklepy (np. dyrekcja sieci handlowej wytypowała sklepy do udziału w akcji albo producent zdecydował się wybrać jakieś sklepy do współpracy), konstrukcja będzie poprawna. Jeśli jednak, jak to bywa najczęściej, sklep po prostu ma taką ofertę, bo taki towar kupił w hurtowni albo postanowił przyłączyć się do jakiejś akcji, będzie ona bezzasadna.

Uwaga na manipulację

Nieco inaczej ma się rzecz np. w zdaniach:
oferta dla wybranych grup zawodowych
Tańsze połączenia do wybranych krajów
Wybrane modele z naszej ofercie będzie można kupić z 10-procentowym rabatem.

Tu, oczywiście, mamy do czynienia z sytuacją faktycznego wyboru, gdyż te grupy zawodowe, kraje czy modele ktoś rzeczywiście wybrał. W pierwszym zdaniu uczynił to twórca oferty, a w dwóch kolejnych… No właśnie, do końca nie wiadomo kto… Dlatego lepsze byłoby tu słowo niektóre, ale ono jakoś marketingowcom nie leży. Dlaczego? To proste… I oto przechodzimy do sedna.

Słowo wybrany może być użyteczne przy marketingowych manipulacjach. Przykłady? Prószę bardzo:
Przy zakupie wybranego modelu (zestawu itp.) dodajemy *** gratis..

Fajnie? Tak, zależy tylko, kto jest podmiotem dokonującym wyboru. Jeśli jest nim klient, to oferta jest naprawdę wspaniała — nikt mu niczego nie narzuca, szanuje się jego wybór, a premiuje sam fakt skorzystania z niej. Częściej jest jednak tak, iż najważniejszego wyboru dokonuje sprzedawca (producent, dystrybutor) i dopiero po dokonaniu wyboru przez klienta okazuje się, że… wyboru dokonał wcześniej ktoś inny (wspomniany sprzedawca), i jeżeli wybór klienta nie pokrywa się z wyborem twórcy oferty, gratisu nie będzie, bo klient np. wybrał model A, a tworzący ofertę wybrali, że premiować będą zakup modelu B lub C.

Punktem wyjścia manipulacji jest oczywiście stworzenie iluzji, że klient ma do końca swobodny wybór, lub przynajmniej podkreślenie jego podmiotowości jako aktanta dokonującego wyboru. Lubimy przecież mieć wolność wyboru… Dlatego też wybrany brzmi lepiej niż niektóry, gdyż to drugie słowo nie niesie już tak pozytywnego ładunku. Słowo niektóre jako neutralne znaczeniowo jest po prostu dla marketingowców bezużyteczne.

Zostaw komentarz

Silnik: Wordpress - Theme autorstwa N.Design Studio. Spolszczenie: Adam Klimowski. Modyfikacja: Łukasz Rokicki.
RSS wpisów RSS komentarzy