Układanie poleceń — trudna sztuka… [1]

Język, Sprawy szkolne, Z przymrużeniem oka   

No właśnie. Jedną z kluczowych umiejętności każdego nauczyciela lub autora podręcznika jest umiejętność właściwego formułowania pytań i poleceń. Niestety, człowiek, niezależnie od tego, jak bardzo by się starał, nie jest w stanie uniknąć niespodzianek związanych z możliwymi odpowiedziami i problemami związanymi z niedoskonałością sformułowania pytania lub polecenia, niedocenieniem wagi jakiegoś jego elementu, wieloznacznością itd. Dlatego warto przyjrzeć się i temu obszarowi użytkowania języka i szkolnej praktyki.

Otóż jakiś czas temu (raczej dłuższy niż krótszy) pokazano mi takie oto polecenie, zawarte w jednym z podręczników do III klasy szkoły podstawowej (nie pamiętam ani wydawnictwa, ani autora, ani tytułu):

Ułóż pięć zdań o sobie, jaka chciałabyś być/jaki chciałbyś być w wieku 20 lat. Użyj czasowników w czasie przyszłym, np. wyjadę, napiszę, odkryję, zdobędę, znajdę itp.

W czym problem?

Widzą Państwo problem? Otóż pierwsza część polecenia jest niespójna z drugą. Rzecz dotyczy modalności, czyli — mówiąc najkrócej i w gigantycznym uproszczeniu — kategoryczności, stopnia pewności, siły sądu, rzeczywistości lub potencjalności itp. Proszę zauważyć, że pierwsza część polecenia dotyczy pragnień, tak więc odpowiednie będą tu takie konstrukcje językowe jak chciałbym, chcę, pragnę, pragnąłbym i podobne. Żadna z nich nie łączy się jednak z formami czasu przyszłego czasowników, lecz z bezokolicznikami. W drugiej części polecenia mamy natomiast właśnie czasowniki w czasie przyszłym, które nie wyrażają pragnień, lecz raczej pewność czegoś. I to jest właśnie ta zasadnicza różnica w modalności. Tak więc zarówno pod względem czysto językowym, jak i logicznym nie da się ułożyć poprawnych zdań zawierających podane w polecenia formy czasowników, a do tego zachowujących wskazaną modalność.

Może mi ktoś w tym miejscu zarzucić, że czepiam się mało znaczących szczegółów. W końcu stało się tylko to, że autorka podręcznika nie najlepiej sformułowała polecenie. Prawda. Rzecz jednak w tym, że tego typu usterki powodują w głowach uczniów pewien zamęt i na pewno nie służą kształtowaniu umiejętności budowania zdań z celowo i świadomie stosowanymi wykładnikami modalności.

Rozwiązanie? Pozorne

Naturalnie, dla chcącego nic trudnego i jeśli pomyśleć, można spróbować obejść problem. Wystarczy użyć konstrukcji typu marzy mi się, że lub wyobrażam sobie, że itp., które łączą się z formami czasu przyszłego. Nie jest to jednak dobre rozwiązanie, gdyż modalność marzenia lub wyobrażenia jest inna niż podana w poleceniu modalność chęci.

Można ewentualnie posłużyć się innym sposobem: najpierw napisać, jakim by się chciało być, a potem użyć np. konstrukcji w tym celu + czasownik w czasie przyszłym, ale nie oszukujmy się, który trzecioklasista na to wpadnie?

Co robić?

Nauczycielu, jeśli widzisz w poleceniu w podręczniku jakąś usterkę, nie udawaj, że jej tam nie ma, tylko przeformułuj zadanie, jeśli w ten sposób da się je uratować. W tym wypadku wystarczyłoby przeformułować polecenie, skupiając się na modalności (i zrezygnować wtedy z drugiej części polecenia) albo skupić się na używaniu form czasu przyszłego i sformułować polecenie np. Wyobraź sobie, jaki będziesz w wieku 20 lat i wtedy zostawić drugą część polecenia.

***

Nie jest to jednak szczyt wszystkiego. Tu nowe standardy wyznaczyła pewna nauczycielka języka rosyjskiego, która kazała uczniom napisać… opowiadanie pt. (w tłumaczeniu na polski) Dziś po lekcjach będziemy grać w piłkę.

No, to ja już kończę i biorę się za pisanie relacji z meczu, który odbędzie się w najbliższy weekend…

3 komentarze do “Układanie poleceń — trudna sztuka… [1]”

  1. bezimienny stwierdza:

    Przyznam, że nie widzę problemu w tytule opowiadania „Dziś po lekcjach będziemy grać w piłkę” — widziałbym je nawet jako początek: „Dziś po lekcjach będziemy grać w piłkę. Ostatnim razem nasza drużyna wygrała, tym razem może nie być tak prosto. Niestety przede mną jeszcze kilka lekcji, na których nie będę się mógł skupić z powodu (…)”.

    Czy jest coś złego w takim podejściu?

  2. Łukasz Rokicki stwierdza:

    @ bezimienny
    Można, można. Tylko co dalej? Chyba profecja…

  3. bezimienny stwierdza:

    przyznam, że tak zawsze rozumiałem takie polecenie — rozwijałem w czasie teraźniejszym opowiadanie zgodnie ze swoją wyobraźnią. może zupełnie przypadkowo poprawnie…

Zostaw komentarz

Silnik: Wordpress - Theme autorstwa N.Design Studio. Spolszczenie: Adam Klimowski. Modyfikacja: Łukasz Rokicki.
RSS wpisów RSS komentarzy