Takie czasy. Teraz wszystko musi być i „smart”, i „eco” (oczywiście przez „c”, nie żadne tam
Ja z niecierpliwością czekam na papier toaletowy, żeby był już nie tylko „eco”, ale i „smart”, aby każdy mógł tego powiewu nowoczesności, progresu i dobrodziejstw technologii (która jakoś tam ma, ale nikt nie wie jak) doświadczyć na własnej, no, tej… skórze, oczywiście…